Byłaś moja - Abbi Glines
„Byłaś moja” Abbi Glines to już
dziewiąty tom serii Rosemary Beach. Dziewiąty, ale nie ostatni, i
tak samo wciągający jak wcześniejsze części. Zapraszam na
recenzję.
„Miłość silniejsza niż rozstanie
i śmierć!”
Osiem lat wcześniej Trippa i Bethy
połączyła miłość. Lecz Tripp wyjechał, by uwolnić się od
rodziców, którzy próbowali układać mu życie. Miał wrócić, i
zabrać Bethy ze sobą, lecz los zdecydował inaczej. Gdy wraca, Bethy
jest już związana z kimś innym. Tym szczęściarzem jest Jace,
kuzyn Trippa. Niestety w tragicznym okolicznościach Jace'a zabiera
morze, i Bethy znów zostaje sama. Śmierć Jace'a jest dla niej
kolejnym ciosem od życia. Po dwóch latach od tego tragicznego
wydarzenia, Tripp podejmuje niejedną próbę w odzyskaniu dziewczyny,
gdyż nawet tysiące kilometrów i lata rozłąki nie osłabiły
miłości do niej. Ale droga do serca dziewczyny nie będzie łatwa.
„Sprawy, które są coś warte, nie
przychodzą łatwo. Musisz o nie walczyć tak długo, aż wyczerpiesz
wszystkie siły, a wtedy zrób sobie krótką przerwę i walcz dalej.
Nie poddawaj się bo będziesz żałował.”
Czy miłość Bethy i Trippa ma jeszcze
jakieś szanse? Czy uda im się zapomnieć o przeszłości i zacząć
wszystko od nowa?
„Byłaś moja” to kolejny
wciągający tom mojej ulubionej serii Rosemary Beach. Chyba
wszystkie książki Abbi, które przeczytałam, pochłaniają bez
reszty. Zawsze mam problem, by choć na chwilę odłożyć je półkę
i rozstać się z bohaterami. Tak samo było tym razem. Losy Trippa
oraz Bethy zapewniły mi świetną kilkugodzinną rozrywkę, i żałuję,
że to już koniec. Ale zapewne niebawem wyjdzie kolejny tom, gdyż
autorka na końcu książki podzieliła się z czytelnikami
fragmentem kolejnej części, który wbił mnie w fotel. Więc nie pozostaje mi nic innego,
jak cierpliwie czekać.
Bardzo podobała mi się kreacja
bohaterów, fizyczna oraz psychologiczna. Tripp to mężczyzna zakochany
bez reszty. Gdyby nie jego ucieczka przed rodzicami, cały czas byłby
z Bethy, gdyż to miłość jego życia. Niestety stało się
inaczej, a on nie może się z tym pogodzić. Po śmierci Jace'a
trzyma się na dystans, lecz po dwóch latach postanawia zawalczyć o
utraconą miłość i wyjaśnić Bethy dlaczego zniknął.
Bethy po wyjeździe Trippa, chciała o nim zapomnieć, a imprezy i przypadkowy seks miały jej w tym pomóc. Później poznała Jace'a i myślała, że znów potrafi kochać. Ale wrócił Tripp i wszystko powróciło. Gdy zginął Jace, kolejny raz została sama, z demonami przeszłości i wyrzutami sumienia. Jednak Tripp postanowił być jej cieniem, a mur, którym się otoczyła zaczął niespodziewanie pękać.
Abbi Glines nigdy mnie nie zawodzi,
nawet gdy zdarzają się jej małe wpadki jak np. w tym przypadku
niektóre dialogi, które były co najmniej dziwne, i nie potrafiłam
sobie wyobrazić żeby mężczyzna podczas chwil uniesień mówił o
swoim przyrodzeniu PTAK. Może to wina tłumaczenia, może Abbi tak
napisała - nie wiem. Jednak w niczym mi to nie przeszkadzało i książkę
przeczytałam z wielkim zainteresowaniem oraz ochotą.
Jeśli jesteście fanami
twórczości Abbi Glines i serii Rosemary Beach, to koniecznie musicie przeczytać również tom dziewiąty.
Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Pascal.
Skończyłam przygodę z Rosemary Beach ma trzecim tomie. Zresztą ostatnio nawet powtarzałam te książki, więc to może jest dobra okazja, żeby zabrnąć nieco dalej. Do dziewiątej części jednak mi daleko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Katia (zaczytana-i.piszecomysle.pl)
Ponownie muszę przyznać, że nie słyszałam o tej serii, ale wszytko da się nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńParagraf o ptaku... Śmiechom nie było końca! :D
Seria naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńA PTAK również mnie rozbawił ;)