W ogniu namiętności - Sylvia Day

Kolejny raz z rzędu przeczytałam książkę, napisaną w formie opowiadań. Jak podkreśliłam w ostatniej recenzji, nie przepadam za krótką formą, która nie daje mi możliwości zaprzyjaźnienia się z bohaterami na dłużej, a ja lubię przywiązywać się do postaci książkowych, co w efekcie często przysparza książkowego kaca :) Niestety taka dola blogera, nie zawsze mamy wpływ na to, co czytamy. Nie mniej jednak spróbuję przybliżyć Wam zbiór opowiadań „W ogniu namiętności”.

„Cztery gorące historie, cztery fascynujące opowieści z namiętnością w roli głównej. Rachel, Layla, Ana i Darcy: cztery kobiety, których całkowicie odmienne życiowe ścieżki prowadzą do tego samego celu: wielkiej, wszechogarniającej, dzikiej i bezpruderyjnej miłości. Nie ma fantazji, której nie można zrealizować, nie ma rozkoszy, po którą nie można sięgnąć, nie ma zasad, których nie można złamać. Są pragnienia, fantazje i żądze, które trzeba zaspokoić. Za wszelką cenę. „

Podejrzewam, że Sylvii Day nie trzeba nikomu przedstawiać. Autorka bestsellerowej trylogii o Gideonie Crossie ma na swoim koncie kilkanaście romansów i powieści erotycznych, które znalazły spore grono fanów na całym świecie. Tym razem pokusiła się o napisanie opowiadań. Czy taka forma zdobędzie równie liczne grono wielbicieli?

Niestety mnie książka nie zachwyciła, pomijając już nawet fakt, że nie lubię opowiadań. Przeczytałam już kilka książek tej autorki (seria Crossfire to jedna z moich ulubionych jak nie najulubieńsza seria z tego gatunku) jednak tym razem odniosłam wrażenie, że albo Day straciła formę, albo po prostu „popełniła” książkę dla kasy taką „na odwal”. Obydwie opcje są jak najbardziej możliwe.

„W ogniu namiętności” to cztery historie miłosne, przepełnione wszechogarniającą namiętnością, do której sprowadza się cała książka. Cztery różne opowieści, których wspólnym mianownikiem jest praca, jaką wykonują męscy bohaterowie, mianowicie są funkcjonariuszami służb specjalnych. Wokół tego tematu zbudowane są fabuły tych opowiadań i mogłoby się wydawać, że temat na tyle atrakcyjny, że powstanie coś naprawdę fajnego. Niestety tak się nie stało. Powiem szczerze, historie są po prostu nudne (może poza jedną „Wytrzymać wszystko„, którą nawet dobrze mi się czytało). Bohaterowie wyidealizowani, wręcz przerysowani, bohaterki, jak to w dzisiejszych czasach silne, wiedzące czego chcą i bezpruderyjne, co samo w sobie nie jest niczym złym, jednak mam takie wrażenie, że autorka zredukowała je trochę do takich „kotek w rui”, które poza seksem niewiele oczekują od życia.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie strasznie mierzi, mianowicie wulgaryzmy, jakich używa autorka. I choć w innych jej książkach nie przeszkadzały mi w ogóle, tak tym razem raziły ogromnie, były niesmaczne, chociaż niesmaczne to chyba niewłaściwe słowo, po prostu nie na miejscu. Z drugiej strony jednak, zdaję sobie sprawę, że po trosze może być to wina tłumacza. Jak wiadomo, nasz język jest ubogi w określenia, których można użyć, aby nazwać męskie czy żeńskie narządy płciowe. I tu jest pies pogrzebany. Zazwyczaj są one albo wulgarne, albo naukowo – medyczne czy zbyt infantylne. No cóż. Podziwiam jednak autorki, które radzą sobie, i to nawet całkiem dobrze bez tego całego nazewnictwa.

Myślę, że moja niezbyt pochlebna recenzja tak naprawdę nie zaszkodzi Sylvii Day, jak i również nie odwiedzie nikogo od czytania jej książek. Ja sama je lubię i na pewno przeczytam jeszcze nie jedną. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Akurat.

12 komentarzy:

  1. Sylvii Day znam i jej niektóre książki lubię choć w ostatnim części Crossa coś mi brakowało, i chyba z tymi opowiadaniami tej autorki jest tak samo choć ich nie przeczytałam, sobie poczekają na swoją kolej może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, więc może zacznę od tych opowiadań. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również nie przepadam za opowiadaniu. Człowiek zdąży wkręcić się w fabułę, a tu bum. Koniec... Może autorka zbyt wiele chciała przekazać na zbyt małej ilości tekstu? Sylvię Day uwielbiam, więc udam że nie widziałam tej książki:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem jestem pewna, że nie sięgnę po tę książkę. Nie dlatego, że nie odpowiada mi treść, czy też sposób tworzenia autorki, lecz dlatego, że zwyczajnie nie lubię opowiadań. Zresztą Literatura erotyczna ma dla mnie "sens" jeśli ma rozbudowaną fabułę - w przypadku krótkiej formy, jak opowiadanie, nie jest to możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki Sylvii Day ale opowiadanie zaskoczyla mnie tym. Niestety po to nie siegne

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też nie przepadam za opowiadaniami.Nawet po nie nie sięgam,bo wiem,że mnie nie zachwycą.
    Pozdrawiam.
    https://czytanestrony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadania nie dla mnie. Nawet nazwisko autorki chyba mnie nie przekona...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kilka lat temu czytałam trylogię o Crossie. Jak się jednak okazało - nie była to trylogia... Zaczęło się więc czytanie na kolejne dwa tomy. A że czekało się dość długo, to i pamiętałam ogólny zarys fabuły, ale nic po za tym. Pomyślałam więc, że przeczytam od początku tym razem już całość. Niestety zapał opadł i dalej tego nie zrobiłam. I to w sumie jedyne książki autorki, które czytałam. Co prawda miałam swego czasu ochotę na inne, ale negatywne recenzje skutecznie odwiodły mnie od tego pomysły. Jeśli chodzi o opowiadania, to raczej nie dla mnie. Ja podobnie jak ty, lubię zżyć się z bohaterami i czytać całą historię o jednych. W tym przypadku aż cztery opowiadania to chyba dla mnie za dużo, więc odpuszczę je sobie. Tym bardziej, że jak piszesz nie są najlepsze. I zgadzam się do tłumaczeń narządów płciowych. W przekładach brzmią okropnie i odpychająco. Nie raz już przez to obniżyłam książce ocenę, bo ciężko się czytało i całość przez to wypadła słabiej. W każdym razie mam nadzieję, że autorka nas jeszcze zaskoczy i napisze coś naprawdę dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Autorkę znam i nawet polubiłam, więc opowiadania jakoś do mnie nie przemawiają. Zdecydowanie wolę dłuższe historie, gdzie można bliżej poznać bohaterów i ich losy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorkę znam i nawet polubiłam, LECZ opowiadania jakoś do mnie nie przemawiają. Zdecydowanie wolę dłuższe historie, gdzie można bliżej poznać bohaterów i ich losy. *

      Usuń
  10. Oczywiście, że znam autorkę ale dopiero zaczynam czytać pierwszą jej książkę, więc jeszcze się nie wypowiem. Ale choćby nie wiadomo jak bardzo mi się spodobała to po te opowiadania nie sięgnę, bo również nie lubię tej formy literackiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Intrygujący tytuł, nawet zachęcający do sięgnięcia po tą książkę, ale...niestety, ja również nie przepadam za opowiadaniami, raczej nie kupię, a takich pozycji książkowych w bibliotece brak. No chyba, że wśród znajomych spotkam, to może jednak zapoznam się z nimi.
    Lucyna W-l

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger